ETYKA I WYCHOWANIE SEKSUALNE W SZKOLE – DYLEMAT MŁODZIEŻY, NAUCZYCIELA CZY SYSTEMU EDUKACYJNEGO?
Ostatnio coraz więcej czasu poświęcam na zrozumienie otaczającego mnie świata. Coraz częściej zastanawiam się nad wyborami dokonywanymi na co dzień. Szukam coraz głębszych odpowiedzi na zadane pytania. Coraz więcej bowiem mam lekcji etyki…
Bardzo wyraźnie widzę, że młodzi ludzie potrzebują otwartych dyskusji o tym, co ich interesuje i dotyka obszarów, które dopiero poznają. Często są dla nich czymś dziwnym, niezrozumiałym, a co za tym idzie, nieakceptowanym. Dostrzegam u nich dużą potrzebę rozmów o prawidłowych wyborach i drogach postępowania. Podczas prowadzonych przeze mnie zajęć młodzież pyta o życie, jego podstawowe wartości, pragnie rozmawiać o swoich przeżyciach, trudnych chwilach i decyzjach, jakie trzeba podejmować na co dzień. Młodzi ludzie chcą, aby ktoś wyciągnął do nich dłoń, aktywnie wysłuchał i pomógł.
Przygodę z etyką rozpocząłem cztery lata temu i nie wyobrażam sobie roku szkolnego bez tych zajęć. Dzięki tegorocznym zmianom przepisów etyka staje się bardziej dostępna zarówno dla uczniów, którzy uczęszczają na lekcje katechezy, jak i dla tych, którzy z różnych względów z nich rezygnują. Czy to dobre rozwiązanie? Moim zdaniem tak, bo przecież etyka nie kłóci się z religią, a wspomaga kształtowanie prawidłowej, moralnej postawy dorosłego człowieka.
EDUKACJA SEKSUALNA – KŁOPOT CZY KONIECZNOŚĆ
Młodzież przeżywa wiele przykrych doświadczeń związanych z płciowością i seksualnością. Często odnoszę wrażenie, że jej życie oscyluje wokół wyzwalania się zainteresowań erotyką bądź stałego i systematycznego pogrążania się w sferze seksu. Dla jednych jest to ucieczka – okazja, by oderwać się od ponurej wizji przyszłości bez perspektyw, gdzie króluje medialna beznadzieja, dla innych stanowi formę doraźnej rozrywki, a jeszcze inni w ten sposób chcą zdobyć życiowego partnera. Większość młodych doskonale orientuje się w konsekwencjach seksualnego nałogu, ale impuls popychający ich do tego typu zachowań jest zbyt silny, a pokusa zbyt ponętna, by można było z niego zrezygnować.
Dziwi więc kategoryczny w niektórych środowiskach sprzeciw wobec edukacji seksualnej i etycznej. Czego brakuje – otwartości naszego systemu edukacyjnego, wiedzy i elastyczności nauczycieli, czy może chcemy pozamiatać kolejny problem pod dywan?
NAJPIERW ROZEZNAĆ WARTOŚCI
Problemy moralne, etyczne, które najczęściej trapią młode pokolenie i poruszane są podczas rozmów w szkole, to miłość, masturbacja, stosunki przedmałżeńskie, pornografia i zupełny brak poczucia wstydu. Dla wielu uczniów odpowiedzi nauczycieli na pytania dotyczące tych zagadnień są nie do przyjęcia, ponieważ uświadamiają im, że się pogubili, że ich dotychczasowy styl życia był niezgodny z etyką, zasadami moralnymi obowiązującymi w społeczeństwie. Postawa wobec miłości i seksu wchodzącego w dorosłe życie pokolenia jest interesująca dla mnie, młodego nauczyciela. Jak się przekonałem, jest ona skutkiem kontekstu kulturowego i zmienia się w zależności od czasów, w jakich to pokolenie żyje.
Dysharmonia w świecie wartości powoduje, że młodym osobom trudno kogoś naprawdę pokochać. Ich relacje ograniczają się częstokroć do wrażeń zmysłowych generujących pożądanie, które chcą natychmiast zaspokoić. Ze względu na wiek i warunki jest to seks z przypadkową osobą, częściej jednak masturbacja. Jak rozmawiać z uczniami o tym zjawisku? Można rozważać uwarunkowania psychiczno-emocjonalne, próbować pomóc na płaszczyźnie duchowej czy przyjrzeć się temu w sposób czysto legalistyczny. Każdy argument ma swoją wartość, ale należy poruszyć wszystkie. Zagubiony młody człowiek potrzebuje i rzetelnej informacji medycznej, i rozmowy o uczuciach, i poruszenia sfery duchowej, co jest szczególnie ważne dla ludzi wychowanych w tradycji katolickiej i żyjących w poczuciu winy za popełniany grzech.
Innym ważnym tematem jest współżycie przedmałżeńskie. Młodzi ludzie bezrefleksyjnie usprawiedliwiają stosunki przedmałżeńskie, nie dostrzegając żadnych zagrożeń takiego postępowania. Argumenty są ogólnie znane: jedni tłumaczą chęć dopasowania się pod względem seksualnym, inni uznają, że skoro się kochają i wkrótce mają zamiar się pobrać, mają prawo do korzystania z tego przywileju. Nie mówią o uczuciach, o szacunku dla drugiej osoby, o budowaniu bliskości. Zapominają, że w procesie wzajemnego odkrywania siebie ważny jest drugi człowiek, który myśli i czuje inaczej.
PUŁAPKI PORNOGRAFII
Podczas rozmów z młodymi osobami zadaję pytanie, czy współczesna miłość wyraża się konkretnymi słowami i czynami, które wprowadzają drugiego człowieka w świat prawdy, dobra i piękna. Odpowiedzi bywają różne… Płyciznę emocjonalną, deprywację potrzeb związku i bliskości z drugą osobą nauka wyjaśnia zbyt częstym obcowaniem z pornografią. Obrazy pornograficzne sprowadzają ludzką seksualność do najniższego poziomu, ukazując ją jako narzędzie uzyskania jak największej przyjemności w oderwaniu od miłości i płodności, które w tym przypadku stają się czymś niepożądanym. W tym kontekście pornografia wpływa destrukcyjnie na obraz przyszłego związku, jaki budują sobie w wyobraźni młodzi ludzie. Pornografia, wprowadzając niezdrową atmosferę podniecenia seksualnego, które za wszelką cenę musi być zrealizowane kosztem innych wartości, każe traktować partnera przedmiotowo. Potrzeba uzyskania coraz silniejszych bodźców może prowadzić do perwersji seksualnych i przemocy. Pornografia ma destrukcyjny wpływ na rozwój psychiczny dzieci i młodzieży, sprawia tym większe zniszczenia w psychice, im młodszy jest jej odbiorca. U dziewcząt może wywołać lęk przed mężczyznami i małżeństwem, natomiast u chłopców może skutkować tendencją do dominacji, wykorzystywania słabszych (w konsekwencji do patologicznych zachowań i brutalnych gwałtów), lub wywołać kompleksy i strach przed podejmowaniem w przyszłości kontaktów seksualnych w obawie przed niesprawdzeniem się w roli zawsze gotowego i sprawnego kochanka, a co za tym idzie, problemami w nawiązywaniu relacji z płcią przeciwną.
NAUCZYĆ MIŁOŚCI
Dylematy moralno-etyczne pojawiające się w rozmowach z uczniami, ich struktura i różnorodność są bardzo ważnym sygnałem dla nas, nauczycieli, aby wspierać młodzież w rozwoju psychospołecznym i korygować demoralizujące wpływy otoczenia. Przedstawione przeze mnie zagadnienia nie wyczerpują tematu, nakreślają jednak kierunek poszukiwań recepty na istniejący wśród młodego pokolenia kryzys wartości. Młody człowiek nie zdaje sobie sprawy, że w wielu przypadkach styl myślenia i działania został mu niejako narzucony z góry przez wszechobecne media. Uważam natomiast, że ogromną rolę do odegrania ma w tej materii rodzina, która jako pierwsza powinna ukształtować w młodym człowieku właściwy system wartości i wyrobić w nim odpowiednie postawy wobec przeerotyzowania współczesnego życia. Ukazanie dziecku, a potem młodemu człowiekowi, wstydu jako wartości, a nie słabości, będzie procentowało w jego późniejszych relacjach przyjaźni, narzeczeństwa i małżeństwa. Jest to bardzo ważne i konieczne zadanie obojga rodziców. Istotnym elementem procesu wychowawczego jest miłość. Rodzice winni ją pokazywać dzieciom przede wszystkim na własnym przykładzie: w relacjach ze sobą, w kręgu najbliższej rodziny, przyjaciół domu i znajomych. Dzięki takim wzorcom młody człowiek odkryje, iż okazywanie miłości nie polega tylko na czułych gestach zakończonych aktem seksualnym, lecz na byciu „z” i „dla” drugiej osoby, byciu obecnym, na dawaniu siebie, swego czasu i swojej fizycznej obecności. Miłość to także altruizm, nie domaga się dowodów, o jakie często ubiegają się mężczyźni, lecz wynika z wyboru i konsekwentnego działania. W tym kontekście także wszelkie formy autoerotyzmu stracą rację bytu, gdyż miłość zmierza w kierunku drugiej osoby, jest byciem „dla”, w darze dla drugiego.
Dzisiaj szczególnie alarmujące powinno być dla nas, dorosłych to, że współczesny młody człowiek doświadcza ogromu zła i przemocy, dlatego szczególnie potrzebuje miłości osób bliskich, potrzebuje nadziei, że jego życie ma sens. Tak niewiele trzeba, żeby tak wiele dla nich zrobić!
Co o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji