Portal dla nauczycieli
i dla tych, którzy dopiero zamierzają nauczycielami zostać

Wojtek nie jest dość dobry... Kasia jest za dobra...

Woj­tek i Ka­sia cho­dzą do jed­nej kla­sy, bo uro­dzi­li się w tym sa­mym ro­ku. To je­dy­ne kry­te­rium łą­cze­nia dzie­ci w kla­sy przy­ję­te w na­szym sys­te­mie oświa­to­wym, nie­li­czą­ce się z in­dy­wi­du­la­nym roz­wo­jem czło­wie­ka, je­go za­in­te­re­so­wa­nia­mi i po­trze­ba­mi. Ma­my uczyć prze­cięt­ne­go je­de­na­sto­lat­ka, cho­ciaż wszy­scy wie­my, że ta­ki nie ist­nie­je, eg­ze­kwo­wać tę sa­mą wie­dzę i iden­tycz­ne umie­jęt­no­ści oraz oce­niać we­dług tych sa­mych kry­te­riów.

Woj­tek jest „sła­by­m” uczniem, na­uka przy­cho­dzi mu wol­no i wy­ma­ga ogro­mu pra­cy. Nie pod­da­je się – po­ci się nad każ­dym trud­nym do za­pi­sa­nia wy­ra­zem, z mo­zo­łem roz­wią­zu­je każ­de ma­te­ma­tycz­ne za­da­nie. Mę­czy na­uczy­cie­li py­ta­nia­mi o pod­sta­wy i upew­nia­niem się, czy ro­bi do­brze. W do­mu sie­dzi nad lek­cja­mi z ma­mą, bo sam by się po­gu­bił. Zaw­sze przy­go­to­wa­ny, odro­biony, wy­uczo­ny, ro­bi nie­sa­mo­wi­te jak na je­go moż­li­wo­ści po­stę­py. Ale zgod­nie z ta­be­la­mi wszyst­ko to ta­kie nie­do­sko­na­łe, ta­kie nie­wy­star­cza­ją­ce. Woj­tek mie­ści się w dol­nej nor­mie – do­pusz­cza­ją­cy. Ale tak cięż­ko pra­co­wał, jest ta­ki so­lid­ny. Czy to spra­wie­dli­we?  

Ka­sia jest by­stra, in­te­li­gent­na, bły­sko­tli­wa. Czy­tać na­uczy­ła się sa­ma w wie­ku 4 lat, wie­dzą przy­rod­ni­czą wpro­wa­dza na­uczy­cie­li w kon­ster­na­cję, dys­ku­tu­je o naj­now­szych od­kry­ciach z dzie­dzi­ny fi­zy­ki, zna na wy­ryw­ki świa­to­we sto­li­ce, ko­ja­rzy je na ma­pie i po­tra­fi do­pa­so­wać fla­gi do każ­de­go pań­stwa – to jej po­pi­so­wy nu­mer od cza­su przed­szkol­nych star­sza­ków. Bez żad­ne­go wkła­du pra­cy (ani na­uczy­cie­la, ani swo­je­go) ma na świa­dec­twie z gó­ry na dół sa­me szóst­ki. Na lek­cjach, że­by się nie za­nu­dzić, czy­ta so­bie książ­kę – nie prze­szka­dza, jest „grzecz­na”. Za co do­sta­je szóst­ki? Za to, że uro­dzi­ła się zdol­na? Prze­cież nie pra­cu­je, wie to, co „sa­mo wpa­dło jej do gło­wy”. Czy to spra­wie­dli­we?

My­ślę o przy­szło­ści tych dzie­ci. Ka­sia jest prze­ko­na­na, że za­wsze wszyst­ko osią­gnie bez wy­sił­ku. Nie umie się uczyć, bo ni­gdy te­go nie ro­bi­ła. Co bę­dzie, kie­dy po­ja­wią się tre­ści dla niej nie­in­te­re­su­ją­ce, pierw­sze nie­po­wo­dze­nia? Co wy­ro­śnie z Wojt­ka, któ­ry już te­raz, na star­cie, jest prze­ko­na­ny, że bez wzglę­du na to, jak wie­le wy­sił­ku wło­ży, nie otrzy­ma żad­nej na­gro­dy? 

Za co oce­nia­my na­szych uczniów? Co spraw­dza­my? Cze­go do­wia­du­je­my się na eg­za­mi­nach, o czym in­for­mu­je nas ma­tu­ra? Czy gdzie in­dziej jest ina­czej? Dy­sku­sja otwar­ta – za­pra­sza­my.


Zaloguj się

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Zaloguj się Rejestracja

Losowe artykuły

Przewiń do góry
Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis dostosowuje się do indywidualnych potrzeb użytkowników. Cookies nie są niebezpieczne, ale w każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej informacji na ten temat w polityce prywatności.